wtorek, 22 października 2013

2 Dlaczego mi nie powiedziałeś ?

Z dedykacją dla pierwszego komentatora 
Poprosiłam Crisa znaczy się tatę, aby zawiózł mnie do Irka, chciałam przemyśleć co mam teraz zrobić. Ojciec powiedział, że zatrzymał się w hotelu na przeciwko. W hotelu, w którym Mirek miał wesele, świetnie znałam ten budynek i powiedziałam, że może do niego wpadnę później. Dał mi również numer telefonu jakby coś się działo, nakazał dzwonić o każdej porze dnia i nocy
-Już wróciłaś? Co tak szybko. Ej płakałaś. Właź 
-Wiedziałeś?-zapytałam i czekałam na jego odpowiedź 
-O czym wiedziałem?
-O tym, że rodzice są moimi dziadkami?
-Ahh o tym mówisz
-Wiedziałeś?
-Wiedziałem, miałem wtedy 17 lat jakbym mógł nie wiedzieć ?
-Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Chcieliście mnie oszukiwać przez resztę życia ?
-Chodź do pokoju- Mirek otworzył drzwi do swojej sypialni i kazał usiąść na łóżku
-Powiesz mi coś ?
-Słuchaj miałem młodszą siostrzyczkę niby tylko o rok, ale to była moja perełka. Kochałem ją jak wariat- w jego oczach pojawiły się łzy. On nigdy nie płakał, nigdy, a teraz łza spływa mu po policzku
-Przepraszam
-Nie masz za co przepraszać. To ja powinienem cię przeprosić, ale nie chciałem stracić cię. Gdybyśmy się zgodzili, aby Cris -nagle urwał w pół zdania i popatrzył na mnie, myślał, że wygadał się kto jest moim ojcem
-Był dziś u nas. Chce abym wróciła z nim do Hiszpanii
-Czyli już wiesz kto jest twoim ojcem
-Tak, ale  Ty zawsze będziesz moim bratem
-Teraz masz młodszego brata. Bogatego ojca i facet za którym szalałaś, który był dla ciebie wzorem jest twoim ojcem -powiedział smutno brat
-Ale Irek to Ty się mną opiekowałeś i tobie za to dziękuję. Kocham cię i nigdy nie przestanę. Pamiętaj, że masz młodszą siostrzyczkę i tylko ją.
-Chodź tu-brat przytulił mnie, a po jego policzku spływała kolejna łza
-Nie płacz proszę.
-Jak na ciebie patrzę to po Crisie masz tylko oczy i charakter, gdybyś miała niebieskie oczka to byłabyś dokładnie taka sama jak ona. Tylko, że ona była spokojna
-Masz jej jakieś zdjęcia? Albo cokolwiek?
-Nie, niestety rodzice wszystko gdzieś schowali, nie chcieli abyś kiedykolwiek znalazła coś co należało do twojej mamy
-A dlaczego on nie mógł mnie odwiedzać? I dlaczego nikt mi nie powiedział, że mieszkaliśmy w bloku?
-Faktycznie mieszkaliśmy w bloku, ale wszystko przypominało nam Gosie
-Moja mama też miała na imię Gosia?
-Małgorzata, a Ty masz Goshia. Twój ojciec to wymyślił.
-Ale dlaczego on nie mógł mnie odwiedzać ?
-Bo by nam cię zabrał. Zaraz po 18 zaczął węszyć. Często był w Polsce mieliśmy wyjechać, ale kiedy zaczęliśmy rozmyślać, on jakby dał sobie spokój.
-Czyli to prawda, że mnie szukał
-Prawda. Bałem się każdego dnia, że jak na chwilę cię z oka spuścimy to on wtedy się pojawi i zabierze nam ciebie. Rodzice chcieli cię chronić, przez niego zmarła ich córka, a moja siostra. Nadal ciężko nam się z tym pogodzić
-A gdzie ona leży? Chodzi mi gdzie jest ten cmentarz ?
-Chcesz tam pojechać?
-tak
Mój brat ubrał kurtkę, wziął kluczyki z samochodu i pojechaliśmy na nasz cmentarz
-Chyba ktoś u niej jest-słusznie zauważył Irek
-Tata, znaczy Cris
-To jest twój tata i musisz się przyzwyczaić. - Podeszliśmy do grobu mojej mamy. I zaczęłam płakać Mirek mnie przytulił, a Cristiano tylko przywitał się z Mirosławem i z zaszklonymi oczami poszedł
-Zmarła w moje urodziny. A urodziła się w twoje, tylko rok później
-Tak młoda. Była dla mnie jak największy skarb. Razem odprawialiśmy urodziny rok w rok
-Co ja mam teraz zrobić? Proszę pomóż mi
-Nie mogę ci nic powiedzieć. To musi być twoja decyzja. Musisz słuchać głosu serca.
-Ale nie chcę popełnić błędu
-Goshia zawsze jesteś grzecznym dzieckiem, jesteś pilnym uczniem, prawie zawsze robisz to co się od ciebie oczekuje, ale teraz musisz patrzeć co jest dla ciebie dobre. Ani ja, ani nikt inny nie może ci teraz powiedzieć co masz robić.
-A co Ty byś zrobił na moim miejscu ?
-Pojechałbym, chciałbym pewnie poznać ojca bliżej i młodszego brata
-A jeśli załóżmy, że pojadę czy będę mogła przyjeżdżać do ciebie?
-Myślisz, że tak łatwo się mnie pozbędziesz? Będę odwiedzał cię częściej niż myślisz :)
-Kocham cię braciszku
-Chyba wujku
-Niee nie chcę abyś był moim wujkiem. Jesteś najcudowniejszym bratem na świecie
-Robi się pochmurno chyba będzie padać, zbieramy się
Kiedy szliśmy przez cały cmentarz poczułam się lżej, tak jakby część zmartwień odeszła. Przy bramie wejściowej czekał tato
-Zadecydowałaś co robisz?
-Tak, chcę wyjechać
-Powiesz mu to teraz czy go jeszcze podenerwujemy ?
-Ale chwilę ok?
-Kocham cię :D
♥♥
-Cześć-przywitał się Mirek, na co Ronaldo wyciągnął dłoń w stronę mężczyzny na co on zareagował wielkim uśmiechem
-cześć- odpowiedział i popatrzył na mnie
-Goshia ja nie chcę cię pośpieszać wręcz przeciwnie chcę abyś wszystko przemyślała na spokojnie, ale ja muszę jutro wracać, jeśli do jutra do godziny 16 się zdecydujesz to wspaniale jeśli nie to za tydzień wrócę z juniorem i wtedy dasz mi odpowiedź
-Ale ja już postanowiłam -przerwałam ojcu
-Tak?-popatrzył się głupkowata, a ja popatrzyłam na Irka
-Wiesz, tu mam rodzeństwo, przyjaciół
-Rozumiem, nie chcesz ze mną jechać, nie mam nic przeciwko, będę przyjeżdżał tak często jak to możliwe, może w wakacje uda mi się ciebie nakłonić do wyjazdu ze mną
-Ale ja nie dokończyłam -Ronaldo zrobił duże oczy i wsłuchiwał się co ma córka do powiedzenia
-Zgodzę się wyjechać, lecz jest kilka warunków- Cristiano uśmiechnął się i wsłuchiwał się co jego pociecha ma do powiedzenia
-Zgodzę się na wszystko
-Oj teraz to masz przechlapane- powiedział starszy  brat dziewczyny
-Jeśli mi się nie spodoba, w sensie nie nauczę się języka, junior mnie nie polubi to wracam
-Dobrze.
-Po drugie chcę iść do normalnej szkoły
-Załatwione
-I co roku na wakacje przyjeżdżam do Polski
-Zrozumiałe
-I najważniejsze Irkowi z rodziną sponsorujesz bilet w tą i z powrotem jak tylko będą mieli  czas
-Rzecz oczywista
-Goshia nie przesadzaj już -zaśmiał się brat
-Zamiast pomoc mi tu wymyślać to jeszcze się śmiejesz
-Na wszystko się zgodzę lecz chyba musimy pojechać do dziadków
-To konieczne ?
-Niestety, nie mogę wziąć ciebie i od tak stąd wyjechać. Wszystko musi być załatwione prawnie
-Boję się tam jechać-powiedziałam zgodnie z prawdą
-Pojadę z tobą chodź
-Niee, będę się jeszcze bardziej stresować. Przyjadę wieczorem dobrze?
-Będę czekać. Zawieźć cię do rodziców czy jedziesz z ..ta-tą -z trudem wypowiedział te słowa, a ja popatrzyłam na ojca i oczekiwałam odpowiedzi. Dopiero jak oboje zmarszczyliśmy brwi to się obudził
-Co?
-Mam ją zawieźć?
-Pojadę z nią. Mówiliście po polsku jak miałem zrozumieć?
-Oj młoda teraz to będziesz miała cyrk - Ja tylko się uśmiechnęłam i wsiadłam do samochodu taty. Ale czad jadę w samochodzie gwiazdy futbolu i dodatku mojego ojca, ale się jaram. Tata zajął miejsce kierowcy i odpalił silnik
-Pasy
-Co?
-Zapnij pasy
-Aha, ale ja tu nie ma tego pasku
-Ohh młoda, młoda- Mężczyzna odchylił się do tyłu i podaj jej pas. Widząc jak córka szuka zapięcia gdzie ma to zapiąć pomógł jej
-Z Irkiem naprawdę mocno się zżyłaś
-Będzie mi go brakować
-Będziemy często przyjeżdżać \
-Obiecujesz?
-Obiecuję
Dojechaliśmy pod dom w ekspresowym tempie i od razu posmutniałam
-Wszystko będzie dobrze jasne? Pojedziemy do prawników oddadzą mi prawa rodzicielskie, bo jestem wpisany jako twój ojciec i zaczniesz nowe życie.
-Tylko się boję, że wszystko sprzeciwi się przeciwko mnie
-Razem damy sobie radę. Będę zawsze obok ciebie
-Dobra chodź
Weszliśmy do domu i od wejścia słyszałam jak rodzice,,,znaczy dziadkowie się kłócą
-Cześć chciałam wam coś powiedzieć- Danuta i Ryszard od razu się na mnie rzucili i zaczęli ściskać i tulić
-Tak się o ciebie bałam skarbie.
-Przepraszamy cię, nie chcieliśmy dla ciebie źle - tłumaczył się dziadek
-Wyjeżdżam-powiedziałam pewna siebie
-Słucham? Chcesz nas zostawić? Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiliśmy? Rzuciłam pracę aby się tobą opiekować, robiłam wszystko aby tobie było lepiej, skarbie ja cię kocham-powiedziała kobieta
-I dlatego ukrywałaś mnie przed ojcem"?
-Była zagubiona, straciłam córkę a po mimo wszystko dalej ciebie wychowywałam, liczyłaś się Ty
Dziadek nic nie mówił. Patrzał tylko i widać, że chce mu się płakać, w końcu się odezwał
-Kiedy wyjeżdżacie?-
-Ja wyjeżdżam jutro, a Goshia jeśli się uda wszystko załatwić to razem ze mną, albo w przyszłym tygodniu. Tato,,,znaczy się dziadek podszedł do mnie i mnie przytulił
-Proszę nie zapomnij o mnie. Kocham cię i zawsze ci pomogę. Jedź i bądź szczęśliwa. My już jesteśmy starzy i zmierzli, ale twoja nowa rodzina będzie przy tobie, a jeśli nie to wracaj tu do mnie. -powiedział i mocniej mnie wtulił
-Ty też jesteś moją rodziną. Przez 15 lat byłeś dla mnie jak ojciec i będę tęsknić
-A ja założę się, że gdyby twój ojciec nie był zasranym piłkarzem twojej ulubionej drużyny to pewnie wcale byś stąd nie wyjeżdżała
-Boli to co mówisz
-Cristiano jeszcze dzisiaj odzyskasz prawa do córki, a teraz chodź pomożemy ci się pakować- mama tego nie wytrzymała i wyszła z domu. Widziałam przez okno jak siedzi na ławce i pali papierosa, chociaż nigdy nie paliła
-Jesteś pewna, że tego chcesz?-zapytał Ronaldo
-Tak, po za tatą i Mirkiem nie mam tu nikogo, ale oni będą mogli mnie odwiedzać prawda?-zapytałam z płaczem
-Jasne, że tak -powiedział mój "nowy" Tatuś i mocno przytulił
**
-Gdzieś Ty był?
-Na grobie Gosi
-Mogłeś powiedzieć, razem byśmy pojechali -powiedziała Kasia i wtuliła się w męża
-Byłem z Goshią
-Co Ty mówisz? Jak to? Poznała prawdę?
-I co najlepsze wyjeżdża. To koniec straciłem moją malutką siostrzyczkę
-To nie prawda Ty sobie żartujesz prawda? Przecież ona jest nasza nie jego
-Przyjechał dziś rano prosto z Hiszpanii i jutro wraca z młodą do domu, chce jej przedstawić syna, narzeczoną, mamę i siostry. Będą żyć jakby nigdy nic
-Irek musimy coś zrobić, nie możemy jej stracić. Raz już straciliśmy ważną osobę
-Kasia, nic nie możemy zrobić to jest jej ojciec i tak długo bez niej wytrzymał. Wyobraź sobie jakby nam ktoś Milenke zabrał. Co byś zrobiła
-Popadła w depresje
-No właśnie, a on żył dalej szukał jej. W tym czasie narodziło mu się kolejne dziecko. Wymarzone dziecko i pomimo tego nadal pragnie aby Gosiek był z nim
-Będę za nią cholernie tęsknić
-musimy spróbować żyć od nowa. Bez niej- płakali jak małe dzieci. Nic ich dziś nie obchodził byli smutni wracali do przeszłości jak Goshia była malutka, jak uczyła się chodzić. Mirek poświęcił rok szkoły, aby zająć się małym dzidziusiem. Jego matka nie dawała sobie rady cierpiała po stracie córki, tak młodej córki, a on stanął na wysokości zadania i zaopiekował się malutką dziewczynką z roku na rok jak ta mała dziewczynka rosła stawała się dla niego coraz ważniejsza. Nie raz rezygnował z imprez czy randek, aby bawić się z tym cudownym dzieciakiem. Pomimo, iż wiedział, że to nie jego prawdziwa siostra tak ją traktował, a może nawet jak własną córkę.
_____________________________
Płakałam jak to pisałam, ale jestem dumna. Wyszło coś naprawdę wspaniałego To jest chyba jeden z najlepszych rozdziałów jakie napisała,  ♥♥ Jeśli uważacie inaczej to napiszcie jaki waszym zdaniem jest najlepszy rozdział w moich opowiadaniach :) Kocham was
PRZYPOMINAM 5 KOMENTARZY


8 komentarzy:

  1. Rozdział WSPANIAŁY oby takich więcej choć wzasadzie wszystko w Twoim wykonaniu jest cudowne. A gdyby było 5 komów byś dała kolejny? Czekam na następny. Pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będzie z tym 6 komentarzy to dodam dziś nowy :D

      Usuń
  2. Jejku, jakie to wszystko piękne, a zarazem smutne. Mam nadzieję, że bohaterka poczuje się dobrze w Hiszpanii i nie będzie aż tak bardzo tęsknić za rodziną.
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany ale mi się podoba fabuła
    czekam z niecierpliwością na następny
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju Super rozdział. Dla kogo dedykacją? ;-) :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla pierwszej osoby, która to skomentowała, w tym wypadku dla Martyny :)

      Usuń
  5. ciekawie się zaczyna, kiedy zacznie się piekło Iriny?

    OdpowiedzUsuń