poniedziałek, 21 października 2013

1 Mamuś jak ja kocham ten klub

Siema :) Mam na imię Goshia i mam 15 lat. Moi rodzice chyba upadli na głowę dając mi takie imię, ale trudno jestem oryginalna :) Właśnie siedzę w  cieplutkim łóżeczku i czekam na mecz :D Zdziwieni ? Laska, która ogląda mecze hehe dobre co nie? Ale nie martwcie się nie jestem takim przypadkiem co cały dzień lata z piłką przy nodze, owszem umiem troszeczkę grać, ale jak patrzę na Ronaldo, Marcelo, albo innego królewskiego to aż ciarki przechodzą po plecach. Jakie oni rzeczy wyprawiają z tą piłką :O
-Mamo!! Za ile obiad?
-Gosia nie denerwuj mnie już z tym obiadem!- krzyknęła mama. Wzięłam kubek i poszłam do kuchni nalać sobie herbaty, albo soku 
-Nie ma nic do picia?-zapytałam, a mama spojrzała na mnie lodowatym spojrzeniem- dobra zrobię sobie herbatę, luzik 
-Jak Ty się wyrażasz ? Ostatnio jesteś nie do zniesienia
-Ja?  Mamo przesadzasz odkąd przeprowadziliśmy się na bloki jesteś nie do zniesienia.
-Wyrażaj się!-krzyknęła kobieta
-Dobra przepraszam idę oglądać mecz
-Jaki znowu mecz?
-Realu madrid.
-Nie możesz kibicować Borussi ? Tam przynajmniej grają Polscy piłkarze
-Taa Lewandowski hura.  A w Realu gra potęga. Ronaldo, Sergio, Bale, Marcelo, Pepe, Iker. Oni będą Historią, a taki Lewandowski? Proszę cię
-Co Ty w nich widzisz?-zapytała kobieta
-Mamuś ja kocham ten klub
- Kochać to będziesz zeszyty do nauki
-Po meczu -powiedziałam i wyszłam z kuchni. Weszłam do pokoju i wzięłam laptopa na kolana i nie zgadniecie co zobaczyłam. "Brak połączenia z internetem" Kurwa przeklęłam w myślach i niczym huragan wtargnęłam do pokoju rodziców
-Coś Ty zrobiła? Ja chcę mecz obejrzeć !!
-Zamknij się i do zeszytów!! Masz poprawić ostatnią 4 przez te mecze tylko się staczasz!
-Co? 4 mam poprawić? Ty chyba żartujesz? To dobra ocena! Jakoś jak Kacperek łapał 2-3 to było cudownie, ale jak ja raz w życiu dostanę 4 to się staczam tak?
-Nie pyskuj mi w moim domu!!
-Tak naprawdę to jest moje mieszkanie. Tata przepisał je na mnie i to ja jestem właścicielem nie Ty! Ale dobrze nie będę ci przeszkadzać w twoim domu.- Wzięłam spakowałam kilka potrzebnych rzeczy i postanowiłam zatrzymać się u Mirka
-Wychodzę na razie- trzasnęłam drzwiami i wyszłam z mieszkania
**
-Co tu się dzieje? Byłem w piwnicy, a zauważyłem jak Goshia wychodzi z torbą. Gdzie ona poszła?
-A niech idzie w pizdu. Mam jej dosyć
-Co Ty kobieto mówisz? Co ci zrobiła?
-Awanturę, bo wyłączyłam internet
-Dlaczego wyłączyłaś internet ?-zapytał mężczyzna
-Bo chciała oglądać tego zasranego Ronalda
-Czyś Ty zgłupiała ?  Przecież jak będziemy zabraniać jej oglądać meczy, albo mówić złe rzeczy na tego lalusia to się domyśli, że coś do niego mamy!
-Przecież mamy. To głupie dziecko i nie odpowiedzialne
-On już jest po 30 więc nie wiem czy taki głupi jeszcze jest
-Jakoś nie interesowało go dziecko więc niech nam nie przeszkadza.
-Słuchaj ja jestem po twojej stronie tak samo jak Ty nie chcę stracić córki ale uspokój się, bo twoje zachowanie podpadnie
**

-Gosiek? A co Ty tutaj robisz?-zapytał Mirek
-Pokłóciłam się z mamą, mogę wejść ?
-Nie, herbatę wystawię przed drzwi- powiedział śmiejący się brat i wpuścił siostrę do domu
-Malutka śpi?
-Nie. Twoja bratanica jest na spacerze z babcią i mamą
-Aha, a Ty co robisz?>
-Yy no ja ten teges
-Hyy?
-Mecz oglądam
-Ooo ale super to ja z tobą obejrzę
-Teraz to  ciebie nikt  sprzed telewizora nie oderwie
-Noo -Powiedziałam z chytrym uśmieszkiem
-Co by pani zjadła?-zapytał mój kochany braciszek
-Chipsy
-To nie zdrowe młoda
-Ej no :P
-Paprykowe czy cebulowe?
-Kocham cię!! Papryka
-No ja myślę.
Siedliśmy z bratem i kibicowaliśmy naszej kochanej załodze
-RONALDO!!-krzyknął Mirek
-GOLLL Irek jest gol
-Piona siostra
-Piąteczka
Popołudnie minęło nam bardzo szybko po meczu wróciła Milena z  mamą i Kasi mamą he he
-Dzień dobry pani Aniu
-O dzień dobry słoneczko, a Ty jak zwykle mecz oglądałaś z bratem-zaśmiała się kobieta i poszła do siebie
-Cześć Kasia-bratowa podeszła i dała mi buziaka w policzek
-Mam dla ciebie propozycje
-Słucham cię kochana
-Wiesz, że nigdzie nie wychodzimy i postanowiła, a raczej wpadł mi taki plan. Jak tu już jesteś zajęła byś się małą, a my pojedziemy do kina hhyyy?
-Okej, ale nic za darmo
-No wiadomo, dostaniesz 20 zł, albo obiad w wykonaniu twojego brata
-Będę u was dziś spać
-A to nie jest głupi pomysł. To my jeszcze na miasto pójdziemy :)))
-Spoko dla mnie, a za mnie to możecie dopiero rano wrócić, ale tak co pójdę do szkoły
-Okej okej. Tu masz 50 zł na pizze, a my się mężu zbieramy
-Aleś się wkopała siostra
-Kocham cię Kasiu-podeszłam do bratowej i dałam buziaka w usta a bratu w policzek
-Ej ten buziak to była zdrada-powiedział brat  przytulając córeczkę
-Spadaj, to jest moja kochana szwagierka. Jedyna jaką mam
-Jeszcze od Kacpra żona-wtrącił brat
-Hahahah-zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy z pokoju
**
-O co pokłóciłaś się z rodzicami ?-zapytała Kasia
-Nie zgadniesz. O Ronaldo i spółkę
-Jasne? Ale jaja
-No nie. Ostatnio im odbija. Cały czas chodzą podenerwowani i w ogóle nie da się z nimi wytrzymać
-Przeżyjesz ten okres. Wiesz stracili swój dom, teraz są na blokach daj im czas-powiedziała pani psycholog
-Dajesz mi darmowe porady psychologiczne ?-zaśmiałam się
-Na kimś muszę ćwiczyć
-Kocham cię stara-powiedziałam do bratowej i wychodziłam z kuchni
-Ja stara. Osz Ty małpo.
-Ała, to bolało-bratowa rzuciła mnie zośką od brata
-Nie jestem stara małpiszonie
-W porównaniu ze mną jesteś!
-Ej, bo zaraz naślę na ciebie psy!-zaśmiała się
-No to faktycznie tragedia. Zaliżą mnie na śmierć, - Idę do małej a Ty się szykuj na randkę z mężem
Następny dzień
Wczoraj siedziałam dwie godziny na balkonie. No myślałam, że kogoś zamorduję. Mój tatuś przyjechał po 24 do brata i pytał się gdzie ja jestem. Wyobrażacie to sobie? Masakra jakaś. Wiem, że sprawiam czasem problemy, ale w szkolę uczę się dobrze. Dobrze? Jestem najlepszym uczniem. Mam 15 lat a nie piszę egzaminu końcowego z angielskiego i biologi. Tylko polski, ale i tam mam wstęp do każdej szkoły, ale ja jestem złym dzieckiem. -,- Czasem pójdę sobie na wagary z koleżankami, ale zaraz do tego się przyznaje, a mój starszy brat? Kacperek to świętość złego słowa nie można powiedzieć, bo zaraz larmo. On kurdę ledwo z klasy do klasy przechodził i żyje, a co najlepsze to ma się świetnie, jest koszykarzem wysokiej klasy jeździ po świecie z żoną i nauka do niczego mu się nie przydała. Ale ja muszę mieć same 5 bo inaczej z domu wyjść nie mogę. Jak mieszkaliśmy na domku i dostałam szlaban to zawsze oknem wychodziłam. To były czasy. Teraz średnio podoba mi się ten pomysł, bo mieszkam na pierwszym piętrze i ciężko byłoby wyjść przez okno. 
-Siema co dziś robisz?-zapytał mnie brat, który właśnie wrócił z pracy 
-Zaraz idę do domu 
-A po co? Źle ci tu?
-Nie mam zeszytów na jutro 
-Poślemy tam Michała. Powie, że zatrzymałaś się u koleżanki i chcesz swoje rzeczy 
-Nie, nie chcę pogarszać swojej i tak marnej sytuacji. 
-No to może ja pojadę z tobą? Jak będą krzyczeć, albo coś to cię obronię, najwyżej spakujesz się i wrócimy tu?
-Dzięki za pomoc, ale dam sobie radę. Kocham cię braciszku- przytuliłam się do Irka i dałam mu buziaka po czym poszłam do domu.
Kiedy stałam na klatce szukając kluczy usłyszałam jak rodzice kłócą się z kimś po portugalsku. Skąd wiem, że to portugalski? Moim idolem był Ronaldo i jakiś rok uczyłam się tego języka. Teraz moim bohaterem jest Sergio, ale Hiszpańskiego uczyć mi się nie chce
Weszłam do mieszkania i albo mam zwidy, albo za dużo się naoglądałam jego buźki, albo to nie jest sen i w moim korytarzy stoi CR7
-Mieliście zamiar jej kiedyś powiedzieć? Czy chcieliście ją oszukiwać ?-zapytał piłkarz, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi 
-Co tutaj się dzieje?-zapytałam i byłam lekko podekscytowana jego obecnością, z początku liczyłam na jakiś autograf czy coś, ale jak zobaczyłam jak mama siada i zaczyna płakać to nie wiedziałam co jest grane 
-Powiecie jej Wy czy mam zrobić to ja?-zapytał Portugalczyk 
-Bo kochanie chodzi o to, że-jąkał się tato i w pewnym momencie usiadł 
-O co chodzi co on tu robi- zapytałam po polsku 
-Nie jesteśmy twoimi rodzicami. Tylko dziadkami -powiedział ojciec
-Dziadkami ?-zapytałam i poczułam jak serce szybciej mi bije, a do oczu napływają łzy 
-Tak. Twoja mama była naszą córką. Kochaliśmy ją bardzo i pewnego dnia przyszła do domu z propozycją wyjechania na wymianę. Zgodziliśmy się. Na wycieczce poznała twojego ojca. Miała wtedy 15 lat.
-Co się z nią stało- zapytałam słabo.
-Zaszła z Crisem w ciąże. Chcieliśmy cię chronić. Twoja mama zmarła przy porodzie, a ojciec nie miał do ciebie praw jako 16-sto latek. Myśmy się tobą zaopi- dalej nie usłyszałam, bo wybiegłam z domu, biegłam ile sił w nogach. Przebiegłam przez drogę i wleciałam do lasu. Za mną biegł Cris, a raczej tata
-Poczekaj- chwycił mnie za ramie i zatrzymał- Ja usiadłam na ziemi i zaczęłam płakać 
-Dlaczego oni mi to zrobili?-zapytałam po polsku 
-Nie rozumiem. Skarbię proszę mów po portugalsku, albo angielsku 
-Nie chcę mówić po angielsku -powiedziałam po portugalsku kochałam mówić tym językiem, lecz nie zdarzało mi się to za często 
-Goshia proszę porozmawiaj ze mną-poprosił piłkarz 
-Po co?- zapytałam zalana łzami 
-Chcę ci coś wytłumaczyć 
-A jest co tłumaczyć?
-Tak jest i to dużo.
-To mów- udawałam, że go słucham lecz niektóre informacje nie docierały do mnie dopiero jak zaczął tłumaczyć się, że mnie szukał to zaczęłam go słuchać 
-Bardzo cię kochałem. Odkąd skończyłem 18 lat zacząłem cię szukać 
-Z marnym skutkiem 
-Nie mieszkaliście tam, gdzie wcześniej. 
-Wcześniej? Przecież rodzice zawsze mówili, że mieszkaliśmy na domku, że tam się urodziłam 
-Nie, mieszkaliście na blokach, razem z resztą bandy 
-Dlaczego mnie nie odwiedzałeś? -zapytałam cała zapłakana. 
-Jak mogłem cię odwiedzać, jak nie wiedziałem, gdzie mieszkasz? Co?
-Nie wiem
-Słuchaj szukam cię odkąd pamiętam, ale teraz detektyw spisał się na medal. Odnalazł cię. Szukali cię po całym świecie, a oni wybrali tylko inne miasto. Daj mi szansę 
-Po co? 
-Jak to po co? Jesteś moim dzieckiem, zależy mi na tobie, teraz kiedy cię odnalazłem nie dam ci tak łatwo  o sobie zapomnieć. Jeszcze dziś sprawa trafi do sądu. Nie pozwolę sobie odebrać kogoś na kim tak bardzo mi zależy
-Masz już syna po co ci ja?
-Dobrze poinformowana widzę. Mam syna, ale mam też córkę, która ma rozmazany makijaż i wygląda jak czarownica
-Dziękuję za miły komplement Tato
-Nie ma za co- mężczyzna wyciągnął z kieszeni i podał córce- proszę 
-Dzięki- wydukała i wzięła od ojca paczkę chusteczek 
-Idziemy do nich? Musisz z nimi porozmawiać
-Nie chcę z nimi rozmawiać, chcę zapomnieć o nich. Zawsze byli dla mnie surowi, tylko Kacper się liczył on i jego kariera 
-Goshia 
-Gosia-poprawiłam ojca
-Nie, masz na imię Goshia tyle udało mi się wywalczyć 
-Toś Ty to wymyślił?
-Tak
-Co teraz będzie ?
-Nie wiem, albo wrócisz ze mną do Hiszpanii, albo będziesz dalej mieszkać z dziadkami. Nie chcę wywracać twojego życia do góry nogami, chcę tylko uczestniczyć w tym. Zawszę ci pomogę pamiętaj 
-Nie chcę tam wracać. Cały czas tylko się kłócimy 
-Czyli polecisz ze mną do Hiszpanii/?-zapytał piłkarz a w jego oku pojawił się dziwny błysk. Czyżby nadzieja, że córka wróci do jego życia? że będzie mógł pokazać jej swojego syna drugą babcię, narzeczoną? Zobaczymy
___________________________________________________
Te opowiadanie będzie najkrótszym(chyba), ale za to najbardziej pomiganym :) Damy popalić Irinie. 5 komentarzy i 2 już dziś :)

5 komentarzy:

  1. Fajnie się zaczyna. Będę czytać :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to 2. Extra zgadzam się, by popalić Irinie. To jest pierwsze opowiadanie jakie czytam gdzie główna bohaterka nie zakochuje się w CR7. Bardzo mi się to podoba :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś trudno mi będzie się przyzwyczaić, że główna bohaterka nie zakocha się w Ronaldo. Ciekawie się zaczyna, czekam na kolejny i zapraszam do siebie:
    http://betweenourhearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. zaczyna się świetnie
    następny twój blog który będę czytać
    szczególnie podoba mi się ta zapowiedź "damy popalić Irinie" (krótko mówiąc nie lubię jej)
    czekam na 2.

    OdpowiedzUsuń