-Irina to nie możliwe, że jesteś w ciąży, a jeśli tak to na pewno nie ze mną. Ostatni raz widzieliśmy się 3 i pół miesiąca temu
-To najwidoczniej teraz zaszłam
-W ciągu tygodnia?-zapytałem nie dowierzając
-Kochanie spóźnia mi się okres już 3 dzień, jak to wytłumaczysz?
-Może ja coś powiem. Jestem kobietą chyba lepiej znam się na tych sprawach niż Cris. Okres może spóźniać się nawet tydzień i nie oznacza to, że kobieta jest w ciąży-wytłumaczyła Katia
-Ale ja jestem i już- powiedziała wściekła Rosjanka
-Byłaś u lekarza?-zapytał chłopak
-A po co? Razem tam pójdziemy i dostaniemy zdjęcie naszego dzi dzi -jarała się kobieta
-Irina nie jesteś ze mną w ciąży. W ciągu tego tygodnia nawet się nie kochaliśmy więc albo mnie zdradzasz, albo jesteś chora
-Wiesz co. Wypchaj się-powiedziała i poszła do sypialni
Ja natomiast postanowiłem iść do córki. Widziałem jak wybiega po słowach Iriny i pewnie siedzi w pokoju.
-Co Ty robisz?-zapytałem patrząc jak wkłada ciuchy do walizki
-Pakuję się
-Poważnie? Nie zauważyłem. Pytam się dlaczego się pakujesz?
-Bo wracam do domu
-A gdzie niby jesteś? W stodole?
-W twoim i Iriny domu.
-To jest mój i wasz dom
-Nasz czyli kogo? -zapytała a ja się uśmiechnąłem
-Mój, twój i juniora. Irina nie jest w ciąży
-Jak to nie jest?-zapytała i się odwróciła.
-Po prostu. Okres jej się spóźnia i myślała, że to ciąża
-Czyli nie będziesz kolejny raz ojcem?
-Nie. Chodź tu-wyciągnąłem ręce do córki, a ona się do mnie przytuliła. Poczułem radość, że ją odnalazłem, ale również lęk. Czy uda mi się ją wychować na dobrego człowieka? W zasadzie to ona już nie potrzebuje takiej opieki jak małe dziecko czy junior. Dam radę. Zrobię to dla jej mamy.
-Chodź na dół
-A mogę iść z juniorem na dwór?
-Jak będzie chciał to tak
-Chcę-krzyknął junior zza drzwi i zaczęliśmy się śmiać.
-Chodź tu mały podsłuchiwaczu -powiedział tata i przytuliliśmy go jak już do nas dołączył
-Kocham was i mam nadzieję, że będziecie grzeczni
-Przecież cały czas jesteśmy grzeczni-oburzył się maluch na co ja z córką się zaśmialiśmy
-Dobra idźcie na dwór, a ja idę coś zjeść
-A tato możemy przyjść na jutrzejszy mecz?-zapytał junior
-Jeśli chcecie- odpowiedziałem i widziałem już miny dzieci -Tylko tak co będziecie grzeczni-powiedziałem i się zaśmiałem
-Przecież my zawsze jesteśmy grzeczni-powiedziała tym razem Goshia
Zeszliśmy na dół, ja poszedłem do kuchni, a dzieci przez kuchnie weszli na taras i na podwórko. Zrobiłem sobie kanapki.....no dobra mamusia zrobiła mi kanapki i herbatę i poszliśmy razem na taras
-Pycha mamuś
-Od kogoś zawsze lepiej smakuje co nie syneczku- powiedziała mama
-Dziękuję było naprawdę pyszne
-A dzieci coś jadły?-zapytała kobieta
-Nie wiem zapytamy się . Młodzi jedliście coś?!!-krzyknąłem
-Tak!!
-Tak jedli-powiedziałem do mamy
-No wyobraź sobie, że słyszałam.
-:)
-Co robisz z Iriną ?
-A co mam zrobić? Porozmawiam z nią, ale później. Teraz jadę na wywiad i do nike
-Po co do nike? Mało masz butów?
-Goshi korki zamówiłem
-A jej po co korki?
-Popatrz na nią, widzisz jak ładnie gra.?
-Ale to dziewczynka
-Co dziewczynka-zapytała moja siostra dosiadając się do nas
-Cristiano zamówił korki Goshi -wytłumaczyła Maria
-To super, braciszku, a zamówiłbyś mi też? Rozmiar 8,5 :D
-Chcesz grać w nogę? A to ci numer. Ta kobieta co zawsze piłki wyrzucała mi do sąsiada chce teraz ze mną grać patrzcie koniec świata
-Stój dziób matole. Nie chcę z tobą grać tylko z Goshią. Widziałam jak na treningu ci dowaliła gola. Starzejesz się
-Gdzie widziałaś? Przecież nie było cię na treningu
-Internet chłopie, internet. Jest filmik i napisane "młode pokolenie lepsze od CR7"
-Ja to muszę zobaczyć!-krzyknęła Dolores
-Idę po komputer -powiedziała siostra i pognała do pokoju
-Dzieci chodźcie zobaczyć film jak tata przegrywa-krzyknęła Maria
Uderzałem głową o stół i zastanawiałem się czy te kobiety mnie jeszcze kochają. Dałem im tyle miłości, wszystkiego a te się śmieją, że przegrałem z 15-sto latkom
-Tato, ale siara-powiedział junior po obejrzeniu materiału
-Ty małpiszonie-zacząłem gonić syna, bez problemu go złapałem i położyłem na ziemi.Wołał swoją siostrę, lecz ta nie przyszła z początku mu na ratunek. Dopadła mnie z zaskoczenia, byłem pewien, że siedzi, a ona zakryła mi oczy i uwolniła brata. Junior zaczął uciekać, a ona zaraz za nim. Muszę przyznać szybko biega. Dogoniła juniora, ja biegłem za nimi. Wzięła go na ręce i uciekała. Moja mama z siostrą miały niezły ze mnie polew. Kiedy udało mi się dogonić te małe paskudy zacząłem je łaskotać. Kiedy już nie miały sił wróciliśmy do domu na kolacje, a później pojechałem po buty.
_______________________________________________
Przypominam o 5 komentarzach
Całkiem w sumie zabawny odcinek,uśmiałam się w kilku momentach :D
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Od początku wiedziałam, że Irina kłamie :) Cris i dzieci tworzą taką fajną rodzinkę, a ta małpa wszystko psuje. Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńco tu dużo mówić ... świetny
OdpowiedzUsuńczekam na następny
Fajny rozdział, wiedziałam że Irina coś kręci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No i wiedziałam! :D Haha, ta nasza głupiutka Irinka <3
OdpowiedzUsuńhttp://millones-de-opciones.blogspot.com/2013/11/odcinek-6.html nowość :)
OdpowiedzUsuńKiedy coś nowego?
OdpowiedzUsuń