czwartek, 14 listopada 2013

13 Zrobię dla was wszystko

-Mogę wejść?-zapytał ojciec
Nawet nie odpowiedziałam, a już siedział, a raczej leżał obok mnie. Położył się na plecach i zgiął nogi. 
-Irina cię zdenerwowała? 
-Nie-odpowiedziałam do poduszki, nie chciałam z nim gadać. 
-To dlaczego się pokłóciłyście ?
-Bo jest głupia i leci na kasę 
-A skąd możesz wiedzieć jak jej nawet nie poznałaś dobrze?- ociec obrócił się na bok i patrzał na mnie 
-Bo jej  cechy egoizmu wypływały w każdej sytuacji. Przytoczę argument jeśli pozwolisz 
-No dawaj
-Ostatnio, kiedy dopiero co przyjechałam i miałam albo jechać z wami na trening, albo iść z Iriną na zakupy prawda 
-No
-No właśnie, jak proponowałeś jej, aby została w domu, albo coś porobiła to grymas na twarzy, ale jak padła propozycja zakupów i w grę wchodziła twoja karta kredytowa to uśmiech malowany
-No i?
-I dla mnie to jest oznaka braku mózgu i debilizm 
-A co w tym złego, że kobieta idzie na zakupy, sponsorowane przez jej narzeczonego ?
-No niby nic, ale czy ona choć raz zasiadła z nami przy stole i zjadła w spokoju obiad? Nie! Bo zawsze lepsze malowanie paznokci niż siedzenie z głupimi bachorami 
-Nikt nie uważa, że jesteście głupimi bachorami słyszysz?! Kocham was i Zrobię dla was wszystko 
-Wszystko?-zapytałam 
-Wszystko! Jeśli nie lubicie Iriny okej, porozmawiam z nią i może dotrzemy się w 4, a jeśli nie to wtedy się z nią rozstanę okej ?
-Nie chcę abyś przeze mnie rozstawał się z tą małpicą 
-Ona ma imię -,-
-Weź przestań - powiedziałam zła i nakryłam głowę poduszką. Leżałam na brzuchu i byłam pewna, że tata wstaje, a ten. Usiadł na mnie i zaczął mnie łaskotać. Mało co się nie posikałam ze śmiechu 
-Przestań!! Proszę !! Błagam 
-Będziesz grzeczna?
-A czy ja jestem ahhahahah niegrzeczna ?
-Będziesz?
-Ała TATO!!!! Przestań!
-Pytałem się czy będziesz grzeczna ?
-Będę obiecuje !
-No to za 10 minut na dole - wziął mnie klepnął w pośladek i wybiegł wcześniej udało mi się go rzucić poduszką 

-I jak?-zapytała mama
-Co jak?- nie rozumiałem o co jej chodzi
-Jaki Ty głupi jesteś -,- Co z Goshią ?
-Też cię kocham mamusiu! Okej 
-Okej? Co to oznacza Okej
-Wszystko dobrze
-Co mówiła?
-A nie spytasz jeszcze może gdzie była? W co była ubrana ? Ile rozmawialiśmy?
-Nie pyskuj tylko mów!-krzyknęła matka 
-Nie jestem małych chłopcem i przypominam ci, że to moja córka więc jeśli nie będę chciał to ci nic nie powiem 
-Nic nie powiesz? To od jutra gotujesz sobie sam!
-A więc mamusiu, rozmawialiśmy o Irinie i Goshia uważa, że ona leci na moją kasę i tylko zakupy jej w głowie, uważa też, że jest pusta- uśmiechnąłem się do mamusi :)
-Nie szczerz się tak, bo jak się zamachnę to te twoje protezy ci wylecą 
-To nie są protezy! Wypraszam sobie 
-Jak ci to ciągle o tej kobiecie powtarzam, ale dopiero córka ci to wyjaśniła 
-Mamo -,-
-Mamo-naśladowała kobieta Syna 
- Zabieram je na wycieczkę 
-Przecież Goshia ma zaraz tańce
-O szlak -,- Ale to i może lepiej:) Wezmę juniora i siądziemy z boku, pośmiejemy się z Marcelo 
-Ty naprawdę coś masz z głową synku, idź już może na emeryturę 
-A w życiu! Ja muszę nauczyć Messiego grać w piłkę.
-Jedź już błagam 
-Błagasz?- zapytałam i się zaśmiałem 
-Spadaj
**
-Goshia! Junior 
-Co się stało -zapytałam ojca
-Zbieraj się jedziemy na tańce 
-Ale Marcelo ma po mnie przyjechać 
-Marcelo jest już na miejscu, ja cię odwiozę 
-Aha no dobra- Wzięłam torbę i poszłam do garażu. Czekałam tam, z 10 minut jak nic, gdybym chociaż wiedziała, którym pojedziemy to bym sobie w nim usiadła, a tak stoję pomiędzy mega drogimi samochodami i zastanawiam się po co jednemu człowiekowi tyle wozów 
-Ej Ty!Tym jedziemy - tata pokazał na Audi Q7 
-Po co ci tyle samochodów? Normalny człowiek ma 2 max 3 a Ty? Tu jest ich chyba z 15
-21
-Co?
-21 Samochodów tu jest 
-Na co ci tyle
-Bo lubię, co mam robić z pieniędzmi/? Lubię luksusy i Ty też je masz więc nie narzekaj 
-Już nic nie mówię.
Dojechaliśmy na miejsce, o dziwo junior nie kłócił się o miejsce z przodu o_O  Ja poszłam się przebrać, a tata gadał z Marcelo.  Szybko się przebrałam i poszłam do instruktora, Miał na imię Kajetan i był o 2 lata starszy. Przywitałam się i przytuliłam tata o mało co z kanapy nie spadł jak to zauważył. Razem z Kajetanem się zaśmialiśmy i rozmawialiśmy o ostatnim układzie. Powiedziałam mu co mi się nie podoba i czy jest w stanie to zmienić, bez problemu się zgodził i spytał czy mam jakieś propozycje. Pokazałam mu jak ja to widzę i przyjął moje propozycje. Marcelo do nas dołączył i zaczęła się zabawa. Piłkarz nie ogarniał kroków, ciągle kogoś deptał. Śmiałam się jak głupia, tata ciągle patrzał na Kajetana każdy jego ruch był rejestrowany przez ojca. 
__________________________________________
Do następnego 
:**

wtorek, 12 listopada 2013

12 A gdzie Irina?

-Tata- krzyknęli te dwa małe potworki i rzuciły mi się na szyję 
-Cześć, a co to są ostatnio za powitania? 
-A nie możemy?-zapytał junior z miną oburzonego 
-Jasne, że możecie, tylko nigdy mnie tak nie witałeś, a ostatnio jak coś zmajstrujecie to przybiegacie- powiedziałem a dzieciakom od razu mina zrzedła 
-A przestań robić jakieś śledztwo od dziś nie witamy ojca z pracy-powiedziała szczęśliwa babcia i tanecznym krokiem poszła do kuchni
-Nie było mnie zaledwie kilka godzin, a nie poznaję własnego domu i jego domowników, co jest grane?
-Ja nie wiem- powiedziała Goshia i dołączyła do babci
-Junior/?
-Tak tatusiu?
-O co chodzi?
-Czy jak raz w życiu jestem grzeczny to musi się coś stać?-powiedział junior i pobiegł do kuchni. Nosz kurwa mać o co im chodzi? Może coś zniszczyli? Albo sąsiadom podokuczali? Ale dlaczego mama jest taka szczęśliwa? Poszedłem do kuchni wziąłem mamie wałek z ręki, aby przypadkiem mnie nie uszkodziła jak będę się wypytywać o co im chodzi i oparłem się o stół.
-Czy ktoś mi powie co jest powodem takiego zachowania?
-Oddaj mi synku wałek bo ciasto muszę na równo uwałkować
-Nie,  a gdzie jest Irina, że tak spytam
-Wyjechała-powiedziała babcia i wyrwała wałek ojcu
-Jak to wyjechała? Gdzie? Kiedy?
-Po prostu wyjechała. Gdzie? Tam gdzie pieprz rośnie hehe- zaśmiała się Maria- A kiedy, no nie dawno
-Mamo do cholery dlaczego wyjechała?
-Bo zrozumiała, że nic tu po niej
-Czy Ty słyszysz co Ty mówisz?-zapytałem rodzicielkę
-To moja wina ;( Przepraszam-powiedziała Goshia i pobiegła do pokoju
-To wcale nie jej wina- stanął w obronie siostry junior
-Tak? To dlaczego Iriny tu nie ma?-zapytałem syna ten spuścił głowę i po chwili zaczął gadać jak katarynka
-Bo Irina dokuczała Goshi i ta powiedziała, że jak ona wyjedzie przez nią to Ty będziesz zły bo to wtedy będzie jej wina i Irina zrozumiała, że jest tu niepotrzebna
-Idę do niej zaraz wracam -powiedziałem do matki- a Ty tu zostajesz-pokazałem palcem na synka
-Goshia mogę wejść?
_______________________________________________
Ten rozdział jest bardzo krótki, ale on to tak dla przypomnienia.
5 Komentarzy= Nowy rozdział I to od was zależy kiedy pojawi się nowość :)

piątek, 8 listopada 2013

11 Pożegnanie

Wczoraj wieczorem dostałam prezent od taty. Mianowicie korki. Szare korki i biały znaczek i napis też biały. Są cudowne. Ciocia Katia też dostała i od razu poszłyśmy przeorać tacie trawnik, jak nas zobaczył ganiające za piłką to o mało co zawału nie dostał. Śmiał się tak, że nawet jak kopnęłam piłkę w jego stronę to nie zauważył i dalej turlał się na ziemi, niestety dostał w głowę z piłki. Wtedy nie było mu do śmiechu a ja zwaliłam na ciocie. Powiedziałam do niej, że ma niezłego cela, tata zaczął ją łaskotać i powiedział, że się zemści hehe xD
Dziś jestem z juniorem....i Irina jest-,- ale jej się nie wlicza. Na początku graliśmy na konsoli, a potem w gry planszowe. Zjedliśmy kanapki co babcia nam zrobiła i postanowiłam zadzwonić do brata
-Tak słucham- w słuchawce usłyszałam głos, którego mi tak brakowało 
-Cześć braciszku 
-Goshia jak miło, że dzwonisz. 
-Co tam u ciebie? Jak malutka
-Dobrze, kupujemy dom i mała już się cieszy, bo obiecaliśmy jej pieska 
-O jak fajnie. Ja mam małpkę 
-Co masz?!
-Małpkę. Tata mi kupił. Taka fajna nazywa się Hugo 
-Jak ta gra 
-Noo pamiętasz brawo. Sklerozy jeszcze nie masz.
-Młoda. A jak tam sobie radzisz? Chodzisz do szkoły?
-Nie, chodzę do szkoły tańca, z kolegą taty, 
-O popatrz a kto jest, aż taki głupi?
-Marcelo :)
-Ten z Realu?
-Nuu
-A żartujesz? 
-Powaga. 
-A jak tam z młodym się dogadujesz? Z narzeczoną taty?
-Z juniorem świetnie, jest taki słodki i kochany, babcia też mnie chyba polubiła, ciocia ohh kocham ją, ale z Iriną nie układa nam się za dobrze
-Wredna?-zapytał Mirek 
-Suka tyle ci powiem. Kiedy mnie odwiedzisz?
-Nie prędko. Jak ci wcześniej wspominałem kupujemy dom i będziemy go remontować. Milenka jest chora, ma ciągle katar. Często pyta o ciocie 
-Wycałuj ją ode mnie- po policzku popłynęła łza. Tak bardzo chciałabym ją teraz przytulić, albo usłyszeć te jej "kulde" jak się denerwuje. Albo po prostu pobawić się z nią jak kiedyś 
-A kiedy Ty do nas zawitasz?
-Nie mam pojęcia. Tata teraz ma dużo pracy więc nie możemy sobie pozwolić na wyjazd.
-A sama nie możesz przylecieć?
-Nie chcę. Boję się latać. Przylecimy w moje urodziny 
-To jeszcze trochę.
-Może przylecę za miesiąc ale nie obiecuję. Bardzo za wami tęsknie 
-My też młoda za tobą tęsknimy 
-Muszę kończyć paa
-Paa pozdrów tam wszystkich 
-Dziękuję pa
Rozłączyłam się i zaczęłam płakać. Po co ja go zostawiałam ? Tak bardzo mi ich brakuje. Tak bardzo chciałabym móc znów być w Polsce, w domu z Mirkiem, Kasią i Mileną. moją malutką Lenkom 
Po godzinie do pokoju wparował junior. Poszliśmy na dół i trochę podokuczałam Irinie. Nie robiłam tego celowo. Po prostu jej nie lubię, a ona próbuję zabrać mi tatę, którego dopiero co  poznała, a ja tak łatwo się nie poddam o nie nie. Pożałuje tego ruska jedna 
Kobieta nie wytrzymała tego psychicznie i zaczęła się pakować. Z początku pomyślałam, że tata będzie na mnie wściekły, ale po chwili pomyślałam sobie, że nie będę żyć z kimś kto mi dokucza, więc jeśli tata będzie się czepiał, że nie ma Iriny to powiem, że chcę wrócić 
Kiedy wkładała walizki do taksówki podjechała babcia, Jak zobaczyła Irinę z walizkami to myślałam, że podskoczy do nieba
-Dzieci co tutaj się dzieje?-zapytała, a Irina w tym czasie wsiadła do auta i odjechała. Machaliśmy jej z uśmiechem na twarzy 
-Irina odjechała-powiedział dumnie junior
-Ale dlaczego?-zapytała i też zaczęła machać oddalającemu się samochodowi
-Bo miała nas dość-wytłumaczyłam babci na co ta nas przytuliła i dała każdemu po buziaku
-Ja wiedziałam, że jak Ty się pojawisz to wszystko wróci do normy 
-Do normy?-zdziwiłam się 
-Że wasz ojciec odzyska rozum, a ta tam tam tam wróci do siebie 
-Mów żaba zamiast tam tam tam-powiedział junior do babci 
-Dobrze wnusiu, tylko będzie to dziwnie brzmieć ale dobrze :)- Babcia się uśmiechnęła i razem czekaliśmy na powrót taty 

piątek, 1 listopada 2013

10 W ciąży?

Goshia pobiegła na górę, a ja zacząłem wszystko sobie liczyć. Każde moje spotkanie z Iriną, próbowałem przypomnieć sobie kiedy mogła zajść w ciąże. Katia patrzyła na mnie jak na potencjalnego mordercę,
-Irina to nie możliwe, że jesteś w ciąży, a jeśli tak to na pewno nie ze mną. Ostatni raz widzieliśmy się 3 i pół miesiąca temu 
-To najwidoczniej teraz zaszłam 
-W ciągu tygodnia?-zapytałem nie dowierzając 
-Kochanie spóźnia mi się okres już 3 dzień, jak to wytłumaczysz?
-Może ja coś powiem. Jestem kobietą  chyba lepiej znam się na tych sprawach niż Cris. Okres może spóźniać się nawet tydzień i nie oznacza to, że kobieta jest w ciąży-wytłumaczyła Katia
-Ale ja jestem i już- powiedziała wściekła Rosjanka 
-Byłaś u lekarza?-zapytał chłopak 
-A po co? Razem tam pójdziemy i dostaniemy zdjęcie naszego dzi dzi -jarała się kobieta 
-Irina nie jesteś ze mną w ciąży. W ciągu tego tygodnia nawet się nie kochaliśmy więc albo mnie zdradzasz, albo jesteś chora 
-Wiesz co. Wypchaj się-powiedziała i poszła do sypialni 
Ja natomiast postanowiłem iść do córki. Widziałem jak wybiega po słowach Iriny i pewnie siedzi w pokoju.
-Co Ty robisz?-zapytałem patrząc jak wkłada ciuchy do walizki 
-Pakuję się 
-Poważnie? Nie zauważyłem. Pytam się dlaczego się pakujesz?
-Bo wracam do domu 
-A gdzie niby jesteś? W stodole?
-W twoim i Iriny domu. 
-To jest mój i wasz dom
-Nasz czyli kogo? -zapytała a ja się uśmiechnąłem 
-Mój, twój i juniora. Irina nie jest w ciąży 
-Jak to nie jest?-zapytała i się odwróciła.
-Po prostu. Okres jej się spóźnia i myślała, że to ciąża
-Czyli nie będziesz kolejny raz ojcem?
-Nie. Chodź tu-wyciągnąłem ręce do córki, a ona się do mnie przytuliła. Poczułem radość, że ją odnalazłem, ale również lęk. Czy uda mi się ją wychować na dobrego człowieka? W zasadzie to ona już nie potrzebuje takiej opieki jak małe dziecko czy junior. Dam radę. Zrobię to dla jej mamy.
-Chodź na dół 
-A mogę iść z juniorem na dwór?
-Jak będzie chciał to tak
-Chcę-krzyknął junior zza drzwi i zaczęliśmy się śmiać.
-Chodź tu mały podsłuchiwaczu -powiedział tata i przytuliliśmy go jak już do nas dołączył 
-Kocham was i mam nadzieję, że będziecie grzeczni 
-Przecież cały czas jesteśmy grzeczni-oburzył się maluch na co ja z córką się zaśmialiśmy 
-Dobra idźcie na dwór, a ja idę coś zjeść
-A tato możemy przyjść na jutrzejszy mecz?-zapytał junior
-Jeśli chcecie- odpowiedziałem i widziałem już miny dzieci -Tylko tak co będziecie grzeczni-powiedziałem i się zaśmiałem 
-Przecież my zawsze jesteśmy grzeczni-powiedziała tym razem Goshia 
Zeszliśmy na dół, ja poszedłem do kuchni, a dzieci przez kuchnie weszli na taras i na podwórko. Zrobiłem sobie kanapki.....no dobra mamusia zrobiła mi kanapki i herbatę i poszliśmy razem na taras
-Pycha mamuś 
-Od kogoś zawsze lepiej smakuje co nie syneczku- powiedziała mama 
-Dziękuję było naprawdę pyszne 
-A dzieci coś jadły?-zapytała kobieta 
-Nie wiem zapytamy się . Młodzi jedliście coś?!!-krzyknąłem 
-Tak!!
-Tak jedli-powiedziałem do mamy 
-No wyobraź sobie, że słyszałam. 
-:)
-Co robisz z Iriną ?
-A co mam zrobić? Porozmawiam z nią, ale później. Teraz jadę na wywiad i do nike
-Po co do nike? Mało masz butów? 
-Goshi korki zamówiłem 
-A jej po co korki? 
-Popatrz na nią, widzisz jak ładnie gra.? 
-Ale to dziewczynka
-Co dziewczynka-zapytała moja siostra dosiadając się do nas
-Cristiano zamówił korki Goshi -wytłumaczyła Maria 
-To super, braciszku, a zamówiłbyś mi też? Rozmiar 8,5 :D
-Chcesz grać w nogę? A to ci numer. Ta kobieta co zawsze piłki wyrzucała mi do sąsiada chce teraz ze mną grać patrzcie koniec świata 
-Stój dziób matole. Nie chcę z tobą grać tylko z Goshią. Widziałam jak na treningu ci dowaliła gola. Starzejesz się 
-Gdzie widziałaś? Przecież nie było cię na treningu 
-Internet chłopie, internet. Jest filmik i napisane  "młode pokolenie lepsze od CR7"
-Ja to muszę zobaczyć!-krzyknęła Dolores
-Idę po komputer -powiedziała siostra i pognała do pokoju 
-Dzieci chodźcie zobaczyć film jak tata przegrywa-krzyknęła Maria 
Uderzałem głową o stół i zastanawiałem się czy te kobiety mnie jeszcze kochają. Dałem im tyle miłości, wszystkiego a te się śmieją, że przegrałem z 15-sto latkom 
-Tato, ale siara-powiedział junior po obejrzeniu materiału 
-Ty małpiszonie-zacząłem gonić syna, bez problemu go złapałem i położyłem na ziemi.Wołał swoją siostrę, lecz ta nie przyszła z początku mu na ratunek. Dopadła mnie z zaskoczenia, byłem pewien, że siedzi, a ona zakryła mi oczy i uwolniła brata. Junior zaczął uciekać, a ona zaraz za nim. Muszę przyznać szybko biega. Dogoniła juniora, ja biegłem za nimi. Wzięła go na ręce i uciekała. Moja mama z siostrą miały niezły ze mnie polew. Kiedy udało mi się dogonić te małe paskudy zacząłem je łaskotać. Kiedy już nie miały sił wróciliśmy do domu na kolacje, a później pojechałem po buty.

_______________________________________________
Przypominam o 5 komentarzach