Kilka dni po spotkaniu Gosi z naszą córką wszystko wróciło do normy. Zarówno Ja jak i młoda zapomnieliśmy o tej kobiecie. No może Goshia trochę jeszcze to przeżywa, ale nie idzie po niej nic poznać. Dziś wszyscy razem idziemy na imprezę sportową. Angel zgodziła się mi towarzyszyć, a dzieciaki od rana chodzą podekscytowane, że spotkają swoich ulubieńców nie tylko w dziedzinie piłki nożnej. Goshia powiedziała, że będzie szukać jakiegoś siatkarza. A niech szuka i tak pewnie się z nim nie dogada bo podobno nie jest Hiszpanem, nic więcej nie chciała mi powiedzieć. Wszyscy razem doszliśmy do wniosku, że ubieramy się normalnie, żadnych kreacji itp. gdyż jest to zwykłe spotkanie i nic wielkiego. Ja zaraz będę gotowy, junior też, bo latał tu przed chwilą tylko jak zawsze najwięcej czasu potrzebują dziewczyny. Czasami przypiąłbym im minutnik aby wiedziały ile czasu spędzają w łazience.
-Dziewczyny! Idziemy!
-Chwila!-krzyknęły obie
-Miało być bez strojenia się!
-Nie stroimy się!-krzyknęła Goshia i tyle było po mojej dyskusji
Dziewczyny zeszły i stwierdzam, że mojej córce odbiło
-Pogrzało cię?-zapytałem-Nie pójdziesz tak!
-Cris przestań ładnie wygląda-próbowała bronić ją Angel, babska solidarność
-Wygląda na 20 lat!
-I co z tego? Przecież idzie tam z tobą
-Dobra pakować się do samochodu, ale już
-Ale tata jest zmierzły
-Junior Ja idę za tobą, a problemów ze słuchem jeszcze nie mam
-Ale, że o co chodzi tatusiu :)
-O jajco, do samochodu
Kilkanaście minut później z ledwością zaparkowałem samochód, a dziewczyny już z niego wyleciały, a junior oczywiście za nimi. Szybko zamknąłem wóz i pognałem za tymi potworami
Goshia oczywiście zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu swojego idola, ale nagle stanęła w bez ruchu i się do mnie przytuliła
-Goshia co się stało? Ej córeczko- wziąłem jej twarz w dłonie tak aby patrzyła mi w oczy - Co się stało?-powtórzyłem pytanie
-Tam jest Gosia ze swoim narzeczonym
-Gdzie?-zacząłem się rozglądać i dostrzegłem ją. Zawsze lubiła błyszczeć i widać jest w swoim świecie, tylko strasznie staro wygląda. Popularność ją zniszczyła.
-Dziewczyny! Idziemy!
-Chwila!-krzyknęły obie
-Miało być bez strojenia się!
-Nie stroimy się!-krzyknęła Goshia i tyle było po mojej dyskusji
Dziewczyny zeszły i stwierdzam, że mojej córce odbiło
-Pogrzało cię?-zapytałem-Nie pójdziesz tak!
-Cris przestań ładnie wygląda-próbowała bronić ją Angel, babska solidarność
-Wygląda na 20 lat!
-I co z tego? Przecież idzie tam z tobą
-Dobra pakować się do samochodu, ale już
-Ale tata jest zmierzły
-Junior Ja idę za tobą, a problemów ze słuchem jeszcze nie mam
-Ale, że o co chodzi tatusiu :)
-O jajco, do samochodu
Kilkanaście minut później z ledwością zaparkowałem samochód, a dziewczyny już z niego wyleciały, a junior oczywiście za nimi. Szybko zamknąłem wóz i pognałem za tymi potworami
Goshia oczywiście zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu swojego idola, ale nagle stanęła w bez ruchu i się do mnie przytuliła
-Goshia co się stało? Ej córeczko- wziąłem jej twarz w dłonie tak aby patrzyła mi w oczy - Co się stało?-powtórzyłem pytanie
-Tam jest Gosia ze swoim narzeczonym
-Gdzie?-zacząłem się rozglądać i dostrzegłem ją. Zawsze lubiła błyszczeć i widać jest w swoim świecie, tylko strasznie staro wygląda. Popularność ją zniszczyła.
-Udawaj jakby jej tu nie było, w końcu przyjechaliśmy tu miło spędzić czas.
Goshia się uśmiechnęła dała mi buziaka w policzek i poleciała z juniorem szukać swojego idola.
-Co się stało Goshi?-zapytała Angel
-Widzisz tę kobietę w biało szarej sukni?
-Obok tego kolesia w szarym garniturze?
-Tak, to jest biologiczna matka Goshi. Była zamknięta w jakiejś szkole dorastania, a teraz chce kontaktu z córką
-a młoda nie chce jej znać
-Dokładnie
**Goshia
Obeszliśmy już chyba te podwórko trzy razy a salę z 10 i nigdzie go nie ma ;(
-Goshia kogo my szukamy/?
-Siatkarza!
-Ja chcę do taty!-krzyknął mój brat i byłam zmuszona odprowadzić go do ojca
Kiedy tata pojawił się w zasięgu wzroku juniora ten pognał do ojca, a Ja zaczęłam piszczeć jak szalona, otóż Bartek pojawił się na imprezie. Czym prędzej do niego pobiegłam
-Dzień dobry czy mogłabym dostać od Pana autograf-powiedziałam tak słodko, że słodziej się nie da
-Cześć, mówisz po Polsku?-zdziwił się siatkarz
-Tak, wychowałam się w Polsce :)
-A masz coś na czym mógłbym Ci się podpisać?
-Oczywiście-z torebki wyciągnęłam jego koszulkę i podałam marker
-Widzę, że jesteś przygotowana
-Przyjechałam tu z tatą głównie z twojego powodu, przepraszam Pana powodu
-Jestem Bartek
-Goshia
-Ale imię to nie polskie prawda ?
-Portugalskie, mój tata jest Portugalczykiem
-Też jest sportowcem?
-Piłkarzem :)
-oo fajnie, -siatkarz się rozgląda- oo nie
-Coś się stało?
-Widzisz tę parę o tam? W szarym garniturze wysoki koleś
-No-powiedziałam od niechcenia
-Nie cierpię ludzi, niby to koszykarz, a pcha się do wszystkiego, jego narzeczona wcale nie lepsza
-To moja mama
-Oj przepraszam nie wiedziałem, mówiłaś
-Mówiłam, że mój tata jest piłkarzem, a moja cudowna matka jest kimś tam. Nie lubię jej i tego kolesia więc nie rozmawiajmy o nich
-Nie utrzymujesz kontaktu z matką ?
-Nie, nie i nie mam zamiaru
-Goshia zbieramy się-podeszła do mnie Angel i od razu rzuciła się Bartkowi na szyję
-Cześć, co Ty tutaj robisz?-zapytał siatkarz
-Hej, przyszłam tu z chłopakiem i dzieciakami -Angel objęła mnie ramieniem
-Piłkarz ci się trafił?
-Skąd wiesz? a Goshia. No mam najlepszego piłkarza na świecie za chłopaka
-Messiego?
-Sressiego!-krzyknęłyśmy obie
-Przepraszam, nie rzucajcie się tak, jakiego ty byś mogła mieć piłkarza. Ronaldo to nawet by na ciebie nie popatrzał, po za tym za młody jest na ojca tej dziewczyny. Pele? on trochę stary jest
-Dziewczyny zbieramy się, bo juniorowi się tu nudzi i mi przyznam się też. -Bartek o mało co oczu z podłogi nie zbierał
-Bartuś poznaj mojego chłopaka Cristiano Ronaldo
-O cholera powiedział po polsku i tylko ja go zrozumiałam
-Bartuś ile jesteś w Hiszpanii?-zapytała Angel
-Jeszcze kilka dni.
-Musimy się spotkać na kawie
-Masz tu jest mój numer telefonu zadzwoń jak znajdziesz chwilę czasu.
-Okej Pa
**
-Goshia! Cristiano ! Poczekajcie
-O nie-już wiedziałem do kogo należy ten głos-Angel weź juniora do samochodu
-Dobra, chodź juniorku
-To był twój syn?-zapytała Małgorzata
-Tak, mów szybko co chcesz, bo się śpieszymy
-Chciałam przedstawić naszą córkę moim znajomym, chodź Goshiu
-Jestem zmęczona, chcę jechać do domu
-Ale to tylko chwilka, zaraz cię odwieziemy do domu
-Jeśli Goshia nie chce iść to nie pójdzie.
-Nie będziesz za nią o wszystkim decydował
-Będę, bo to Ja mam do niej prawa rodzicielskie, a nie Ty!
-Niby jakim prawem ? Ja też mam do niej prawa!
-Nie masz! Twoi rodzice sprawowali nad nią opiekę, ale kiedy wyjeżdżaliśmy do Hiszpanii twój ojciec oddał mi wszystkie prawa więc daruj sobie i nie rób scenek przy dziennikarzach, chyba, że chcesz sensacji to proszę bardzo. Nie umiecie sami się wybić i potrzebujecie wsparcia? Proszę bardzo idźcie do mediów i mów, że miałaś ze mną romans, że sypiam z tobą potajemnie i wygaduj o mnie bzdury jakie ci ślina przyniesie na język, ale od moich dzieci trzymaj się z dala. Zrozumiana? Do widzenia
W podłym nastroju szedłem do samochodu, ale jak przy audi zauważyłem Angel zrobiło mi się trochę lepiej
-I jak?-zapytała przytulając się do mnie
-Wredna suka szuka tylko sensacji aby było o niej głośno.
-I próbuje wybić się kosztem waszej córki
-Wiesz, że ja kiedyś zrobiłbym dla niej wszystko ? Kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz to pomyślałem, że Bóg zesłał mi ją abyśmy byli prawdziwą rodziną. Gdyby nie jej narzeczony i Ty pewnie starałbym się ją zrozumieć, ale to co ona robi w pogoni za sławą jest niedopuszczalne. Cieszę się, że mam cię przy sobie.
-Chodźmy już do samochodu bo dzieciaki czekają
-A mogę cię o coś prosić?
-Zamieszkaj ze mną na stałe. Nie tak jak teraz, że pomieszkujesz tylko sprzedaj w cholerę te mieszkanie i zamieszkaj ze mną na stałe
-Przemyślę to.
-Raz już się zgodziłaś, jak przyjechała twoja matka pamiętasz?
-Pamiętam :) Jutro porozmawiamy
-Jutro przeprowadzka? Super, świetnie
-Cristiano!
-Wsiadaj do samochodu
** Wieczorem leżałam na łóżku i dziękowałam Bogu za tak cudownego ojca. Jest dla mnie wzorem do naśladowania
Tak jak piłkarz powiedział, tak też się stało. Następnego dnia po południu, Angel wraz z Crisem i dzieciakami zaczęła pakować swoje rzeczy.
Trzy dni później Polska
-Mirek do cholery czy Ty myślisz? Wrzuciłeś czerwoną kurtkę co farbuje do białego!
-Przepraszam
-Kochanie co się z tobą dzieje? Od dwóch, a może i od trzech miesięcy chodzisz jakiś taki dziwny. Coś się dzieje?
-To przez Crisa
-Coś z Goshią ?...No mów do cholery
-Cris twierdzi, że moja siostra żyje
-Jak to żyje?
________________________________________
Kolejny rozdział jak będzie 5 KOMENTARZY :*
Goshia się uśmiechnęła dała mi buziaka w policzek i poleciała z juniorem szukać swojego idola.
-Co się stało Goshi?-zapytała Angel
-Widzisz tę kobietę w biało szarej sukni?
-Obok tego kolesia w szarym garniturze?
-Tak, to jest biologiczna matka Goshi. Była zamknięta w jakiejś szkole dorastania, a teraz chce kontaktu z córką
-a młoda nie chce jej znać
-Dokładnie
**Goshia
Obeszliśmy już chyba te podwórko trzy razy a salę z 10 i nigdzie go nie ma ;(
-Goshia kogo my szukamy/?
-Siatkarza!
-Ja chcę do taty!-krzyknął mój brat i byłam zmuszona odprowadzić go do ojca
Kiedy tata pojawił się w zasięgu wzroku juniora ten pognał do ojca, a Ja zaczęłam piszczeć jak szalona, otóż Bartek pojawił się na imprezie. Czym prędzej do niego pobiegłam
-Dzień dobry czy mogłabym dostać od Pana autograf-powiedziałam tak słodko, że słodziej się nie da
-Cześć, mówisz po Polsku?-zdziwił się siatkarz
-Tak, wychowałam się w Polsce :)
-A masz coś na czym mógłbym Ci się podpisać?
-Oczywiście-z torebki wyciągnęłam jego koszulkę i podałam marker
-Widzę, że jesteś przygotowana
-Przyjechałam tu z tatą głównie z twojego powodu, przepraszam Pana powodu
-Jestem Bartek
-Goshia
-Ale imię to nie polskie prawda ?
-Portugalskie, mój tata jest Portugalczykiem
-Też jest sportowcem?
-Piłkarzem :)
-oo fajnie, -siatkarz się rozgląda- oo nie
-Coś się stało?
-Widzisz tę parę o tam? W szarym garniturze wysoki koleś
-No-powiedziałam od niechcenia
-Nie cierpię ludzi, niby to koszykarz, a pcha się do wszystkiego, jego narzeczona wcale nie lepsza
-To moja mama
-Oj przepraszam nie wiedziałem, mówiłaś
-Mówiłam, że mój tata jest piłkarzem, a moja cudowna matka jest kimś tam. Nie lubię jej i tego kolesia więc nie rozmawiajmy o nich
-Nie utrzymujesz kontaktu z matką ?
-Nie, nie i nie mam zamiaru
-Goshia zbieramy się-podeszła do mnie Angel i od razu rzuciła się Bartkowi na szyję
-Cześć, co Ty tutaj robisz?-zapytał siatkarz
-Hej, przyszłam tu z chłopakiem i dzieciakami -Angel objęła mnie ramieniem
-Piłkarz ci się trafił?
-Skąd wiesz? a Goshia. No mam najlepszego piłkarza na świecie za chłopaka
-Messiego?
-Sressiego!-krzyknęłyśmy obie
-Przepraszam, nie rzucajcie się tak, jakiego ty byś mogła mieć piłkarza. Ronaldo to nawet by na ciebie nie popatrzał, po za tym za młody jest na ojca tej dziewczyny. Pele? on trochę stary jest
-Dziewczyny zbieramy się, bo juniorowi się tu nudzi i mi przyznam się też. -Bartek o mało co oczu z podłogi nie zbierał
-Bartuś poznaj mojego chłopaka Cristiano Ronaldo
-O cholera powiedział po polsku i tylko ja go zrozumiałam
-Bartuś ile jesteś w Hiszpanii?-zapytała Angel
-Jeszcze kilka dni.
-Musimy się spotkać na kawie
-Masz tu jest mój numer telefonu zadzwoń jak znajdziesz chwilę czasu.
-Okej Pa
**
-Goshia! Cristiano ! Poczekajcie
-O nie-już wiedziałem do kogo należy ten głos-Angel weź juniora do samochodu
-Dobra, chodź juniorku
-To był twój syn?-zapytała Małgorzata
-Tak, mów szybko co chcesz, bo się śpieszymy
-Chciałam przedstawić naszą córkę moim znajomym, chodź Goshiu
-Jestem zmęczona, chcę jechać do domu
-Ale to tylko chwilka, zaraz cię odwieziemy do domu
-Jeśli Goshia nie chce iść to nie pójdzie.
-Nie będziesz za nią o wszystkim decydował
-Będę, bo to Ja mam do niej prawa rodzicielskie, a nie Ty!
-Niby jakim prawem ? Ja też mam do niej prawa!
-Nie masz! Twoi rodzice sprawowali nad nią opiekę, ale kiedy wyjeżdżaliśmy do Hiszpanii twój ojciec oddał mi wszystkie prawa więc daruj sobie i nie rób scenek przy dziennikarzach, chyba, że chcesz sensacji to proszę bardzo. Nie umiecie sami się wybić i potrzebujecie wsparcia? Proszę bardzo idźcie do mediów i mów, że miałaś ze mną romans, że sypiam z tobą potajemnie i wygaduj o mnie bzdury jakie ci ślina przyniesie na język, ale od moich dzieci trzymaj się z dala. Zrozumiana? Do widzenia
W podłym nastroju szedłem do samochodu, ale jak przy audi zauważyłem Angel zrobiło mi się trochę lepiej
-I jak?-zapytała przytulając się do mnie
-Wredna suka szuka tylko sensacji aby było o niej głośno.
-I próbuje wybić się kosztem waszej córki
-Wiesz, że ja kiedyś zrobiłbym dla niej wszystko ? Kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz to pomyślałem, że Bóg zesłał mi ją abyśmy byli prawdziwą rodziną. Gdyby nie jej narzeczony i Ty pewnie starałbym się ją zrozumieć, ale to co ona robi w pogoni za sławą jest niedopuszczalne. Cieszę się, że mam cię przy sobie.
-Chodźmy już do samochodu bo dzieciaki czekają
-A mogę cię o coś prosić?
-Zamieszkaj ze mną na stałe. Nie tak jak teraz, że pomieszkujesz tylko sprzedaj w cholerę te mieszkanie i zamieszkaj ze mną na stałe
-Przemyślę to.
-Raz już się zgodziłaś, jak przyjechała twoja matka pamiętasz?
-Pamiętam :) Jutro porozmawiamy
-Jutro przeprowadzka? Super, świetnie
-Cristiano!
-Wsiadaj do samochodu
** Wieczorem leżałam na łóżku i dziękowałam Bogu za tak cudownego ojca. Jest dla mnie wzorem do naśladowania
Tak jak piłkarz powiedział, tak też się stało. Następnego dnia po południu, Angel wraz z Crisem i dzieciakami zaczęła pakować swoje rzeczy.
Trzy dni później Polska
-Mirek do cholery czy Ty myślisz? Wrzuciłeś czerwoną kurtkę co farbuje do białego!
-Przepraszam
-Kochanie co się z tobą dzieje? Od dwóch, a może i od trzech miesięcy chodzisz jakiś taki dziwny. Coś się dzieje?
-To przez Crisa
-Coś z Goshią ?...No mów do cholery
-Cris twierdzi, że moja siostra żyje
-Jak to żyje?
________________________________________
Kolejny rozdział jak będzie 5 KOMENTARZY :*
Robi się coraz ciekawiej.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kim Bartek jest dla Angel i co wymyśli Gosia by być bliżej córki
Daj jak najszybciej następny :)
AAAAAAAAAAA genialne :) Kocham twoje opowiadania ~szalona
OdpowiedzUsuńsuper świetny rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział.Jeszcze tylko jeden komentarz :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGosia, weź ty się już dziewczyno lepiej przestań kompromitować... Na początku wydawała mi się bardzo fajna, ale im dłużej ją poznajemy, tym bardziej do siebie zniechęca. To straszne, co ludzie są w stanie zrobić dla sławy. Cristiano za to jest fenomenalnym ojcem! Chociaż nie chciałabym, żeby był moim tatą, bo chyba nie umiałabym nie patrzeć na niego z pożądaniem, a to byłoby chore XD Angie też jest cudna i do tego Junior *-* Oj, ten mały w przyszłości będzie łamał serca! :D Rozdział jest świetny i oczywiście czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńhttp://cofnieta-w-czasie.blogspot.com/2014/06/odcinek-5.html
OdpowiedzUsuń