piątek, 22 sierpnia 2014

31 Szczęście

20 lat później 

-Dziadku, a odbierzesz mnie też ze szkoły?- zapytał 7 letni wnuk Cristiano Ronaldo 
-A czy ja jestem twoim taksówkarzem?-zapytałem z uśmiechem
-Jesteś najwspanialszym dziadkiem na świecie, a to zobowiązuje -powiedział chłopczyk 
-Dobra uciekaj do szkoły bo się spóźnisz, a wtedy mama mnie udusi 
-A przyjedziesz?
-Przyjadę- mój wnuczek dał mi buziaka i z plecakiem na plecach pognał do szkoły. Ja nawróciłem samochód i przypomniało mi się  jak całkiem niedawno junior tak chodził do przedszkola, później do szkoły a dziś? Mam dorosłe dzieci, wnuka i za niedługo juniorowi urodzi się córeczka. Goshia ma kochającego męża, który o dziwo nie jest piłkarzem lecz siatkarzem. Mojej córce odbiło i postanowiła zostać siatkarką, nie powiem była w tym dobra lecz poznała Fhilipha i się zakochała. 8 lat temu wzięli ślub, a już rok później zostałem dziadkiem, ale jestem szczęśliwy. Junior również się zakochał i wkrótce zostanie ojcem. Jak tak na niego patrzę to widzę siebie. Wariuje na punkcie córki tak jak ja wariowałem przy Goshi czy przy nim. Wchodząc do domu słyszałem jakieś szmery, zdziwiłem się, bo Mery powinna być jeszcze w pracy, a właśnie. Kilka lat po całym zajściu z matką Goshi znów się związałem i zapieczętowałem to małżeństwem. Niestety dzieci nie mięliśmy bo Mery skupiła się na wychowaniu mojej dwójki. Dzieciaki ją uwielbiały i do dnia dzisiejszego nic się nie zmieniło 
-Hallo kto tu jest/? Junior?-zapytałem wchodząc do kuchni 
-Cześć tato-powiedział z pełną buzią 
-A Ty lodówki w domu nie masz?-zapytałem się śmiejąc się z niego. 
-Wiesz jaka Wera jest zmierzła? Tylko się po mnie drze, że ciągle jem i będę gruby i w kółko tak 
-Może ma racje? Przytyło ci się trochę-podszedłem do szafki i wyciągnąłem mopa, pomoczyłem go i chciałem wręczyć synowi 
-A Ty będziesz teraz podłogi mył? No przestań 
-Ja nie, Ty! Patrz jak nabrudziłeś sosem!
-Tato serio? Czuję się jak młody 
-Młody w porównaniu z tobą nie bałagani tak
-A Goshia była już u ciebie?
-Nie, wczoraj młodego podrzuciła i pojechała. Nie wiem gdzie i kiedy wróci. Jakaś taka zmęczona była więc niech odpocznie 
-Zmęczona hahahah ja pierdole ale ta laska cię wykorzystuje 
-Cristiano przymknij dziób bo zaraz też będziesz miał dziecko i założę się, że jak będziesz miał zostać z nim sam to przytargasz je do mnie
-Dobry pomysł tatku, Ty to masz łeb, dobra zbieram się, bo muszę garnitur kupić :/
-Na cholerę ci garnitur?-zdziwiłem się 
-Bo będę odbierał nagrodę dla najlepszego piłkarza, w dresie raczej nie pójdę 
-Akurat wygrasz-powiedziałem i zacząłem się śmiać 
-Wiesz co? 
-No oo :))
-Więcej wiary . Mam twoje geny człowieku
-Victor też ma :) 
-Wiem, ale on wda się w wujka-wyszczerzył się młody Aveiro 
-Spadaj już, bo mam dużo pracy i muszę po Victorka jechać za dwie godziny 
-Ty to jednak jesteś wzorowy dziadek 
-Spadaj!
Godzinę później do domu wróciła moja żona, a za nią kroczyła moja kochana córeczka 
-O cześć wam, a co Wy razem robicie?
-Tato, bo ja ci coś muszę powiedzieć
-Goshia coś się stało?-zapytałem zmartwiony gdyż nie wyglądała najlepiej. Moja żona patrzyła na mnie i się uśmiechała 
-Będziesz dziadkiem
-Przecież już jestem, aa że juniora tak?
-Nie-powiedziała Goshia 
-Za kogo ja wyszłam -,- Twoja córka jest w ciąży debilu!
-Goshia naprawdę? 
-Tak :)
-TO CUDOWNIE! -wziąłem córkę w ramiona i obkręcałem wokół siebie- Tak się cieszę! 
-To ja może po małego pojadę, bo zaraz zajęcia kończy 
-Absolutnie nie! Ja mu obiecałem, ze go odbiorę i tak też zrobię.
Dwa miesiące później juniorowi urodziła się śliczna dziewczynka, jego narzeczona próbowała go ubłagać aby wzięli ślub, ale młody jest nie ugięty jak jego ojciec i nie ma zamiaru się żenić na dzień dzisiejszy, głowę stracił dla ślicznej brunetki, która za niedługo będzie mówiła do niego TATO
KONIEC
_________________________
To jest już koniec, nie ma już nic. 
Dziękuję że byliście ze mną przy tych wypocinach i chcę was prosić, abyście dała mi linki do waszych opowiadań !
Może zobaczymy się na nowym blogu? Kto wie. Mam jakiś pomysł ale nie jestem pewna czy dam radę jeszcze ciągnąć moją przygodę z pisaniem :*

sobota, 2 sierpnia 2014

Brak weny!

Kochani dziś siedzę przed komputerem i nie umiem nic napisać kompletna pustka. Nie wiem czy to chwilowe, czy już się wypaliłam. Szwagierka powiedziała mi, że opowiadania stały się nudne i nie ma tego poweru co kiedyś. Chyba faktycznie ma rację, bo kiedyś miałam tyle pomysłów, że dodawałam po 2 dziennie i rano wiedziałam co mam pisać a teraz jakaś mega pustka :( Postaram się dobrnąć do końca tych opowiadań chodź nie będzie to łatwe...